
I jeszcze krótkie acz piękne świadectwo Bożego Działania mam dla Was dzisiaj. Chcę się dzielić Jego Miłosierdziem dla Jego Chwały ❤️
Przez dłuższy czas miałam problemy zdrowotne między innymi z kręgosłupem i dłońmi. Poranki były trudne fizycznie, i nie tylko poranki. Moje dłonie natomiast nie zawsze miały czucie i ciężko mi się chwytało przedmioty. No i bolące stopy. Trudno było chodzić…
Całkiem niedawno prosiłam o modlitwę w Moim Zborze, właśnie o uzdrowienie tych dolegliwości (głównie kręgosłup). Niby było lżej ale nie do końca. Uznałam, że Bóg widocznie ma w tym swój plan.
Czytając Ewangelię Łukasza, jeden z wersetów otworzył moje oczy. „Potrzebujących leczenia uzdrawiał.” (9 rozdział, 11 werset). Chrystus tak czynił. Uzdrawiał w pierwszej kolejności dusze, serca. Bo najważniejsze jest zbawienie. I zrozumiałam, że była uzdrawiana moja dusza. Ciało może niedomagać, dusza musi być zdrowa.
Teraz kręgosłup boli mnie zdecydowanie mniej! ❤️ Dzięki Jego Decyzji 🙂
Jeśli chodzi o moje dłonie… Odkryłam to dopiero kilka dni temu 🙂 Pan Bóg pobłogosławił nam Synkiem (teraz ma 8,5 miesiąca), który jest niezwykle ruchliwy i kiedy trzymam Go na swoich rękach a On uskutecznia swoje cudowne gimnastyczne gimnastyki….muszę Go mocniej chwytać dłońmi, żeby utrzymać. Doskonała rehabilitacja dla dłoni. Czyż Bóg nie jest wspaniały? ❤️
A stopy… Cóż. Przez dłuższy czas chodziłam w butach, które ewidentnie przeszkadzały „naprawieniu się” stóp. Dlaczego? Albo zapominałam, albo nie chciało mi się zmieniać – tak było (pozornie) wygodniej. I co zrozumiałam jak…zmieniłam buty i stopy przestały tak bardzo boleć? Że czasem, czasem nawet często nie pozwalam Bogu zmieniać i naprawiać mojego życia… Z głupoty, lenistwa, wygodnictwa…
Jestem Mojemu Kochanemu Bogu niezwykle wdzięczna! Za to co mi pokazał i co uczynił dla mnie 💚